top of page

Sprawdź co nowego u nas!

„NIE BÓJ SIĘ CHODZENIA PO MORZU”! - 14.03.2021r.

Ostatnia niedziela zamknęła cykl BOSKICH RANDEK z „Królową małżeństw”. Był to czas odkrywania siebie na nowo i chodzenia z większą odwagą po wzburzonych niekiedy falach, jakie powstają między kobiecym i męskim sercem. ❤ ❤ ❤ Te fale staraliśmy się wspólnie obłaskawiać, wierząc w moc Tego, który może uciszyć każdy sztorm; Tego, który będzie na nas czekał na tym ostatnim już brzegu. 

Niech słowa ks. Jana Twardowskiego:

"Nie bój się chodzenia po morzu
nieudanego życia
wszystkiego najlepszego" 

 

… przypominają nam wszystkim, że to, co z pozoru nieudane, jest częścią „dokładnej sumy niedokładnych danych”, znanej jedynie Bogu. Wracajcie więc do małżeńskiej codzienności z nadzieją i akceptacją tego, że Miłość, ta prawdziwa, nie jest do końca „udana”. Tak jak nie była udana z perspektywy ludzi droga na Golgotę. Tak jak nie był udany ten Król, który na głowie miał wieniec z cierni zamiast diamentów osadzonych w złocie.

Przemierzajcie swoje małżeńskie drogi, szczególnie te „nieudane”, mając przed oczyma ZMARTWYCHWSTANIE i CHWAŁĘ, którą będą dzielić wszyscy Ci, co wytrwają do końca.


Biegnijcie razem do wieczności – z odwagą i radością, jaka płynie z przyjęcia daru i tajemnicy ukrytej w SAKRAMENCIE MAŁŻEŃSTWA.


Wspominajcie ciepło BOSKIE RANDKI, a gdybyście chcieli podzielić się swoimi odczuciami, świadectwem czy opinią, która pomoże nam doskonalić to dzieło, piszcie na:
kontakt@dobrymoment.com.pl

KM_14 (14).jpg

Przeczytajcie także niezwykłe świadectwa Karoliny i Agnieszki – członkiń naszego Stowarzyszenia, które podzieliły się tym, jak Maryja uobecniła się w ich małżeństwach podczas pierwszej – internetowej edycji rekolekcji w maju 2020 roku:

„Miałam bardzo sceptyczne podejście, gdy ogłoszono w naszej wspólnocie codzienne rekolekcje według wezwań z Litanii loretańskiej. Pojawiły się wątpliwości, czy aby nie za dużo tych ‘lekcji religii’, przecież nie będę miała na to czasu, a tym bardziej nie przekonam do nich mojego męża. O dziwo, pierwszego dnia rekolekcji, po usypianiu synka, nie zasnęłam przy nim, tylko z ogromnym trudem wstałam zaspana z łóżka i poszłam do mojego męża, żeby przeczytać treść rekolekcji i odmówić litanię. Kolejne dni nie były łatwe, ale większość wezwań przeczytaliśmy wspólnie. Już w trakcie czytania dotykały mnie treści rekolekcji, dodawały nadziei i wlewały pokój w serce. Wlewały pokój, ponieważ do tej pory konferencje, których słuchałam na temat małżeństwa, zakładały, że obie strony muszą być w to zaangażowane, a to nie zawsze jest możliwe. W tych rekolekcjach było dużo uwalniających treści, które mówiły, że jeśli nawet z drugiej strony nie ma reakcji, to nasza łagodna i wybaczająca postawa ma znaczenie. Po zakończeniu rekolekcji, gdy pojawiały się trudne dla mnie sytuacje, wracałam i szukałam, w którym wezwaniu było ‘rozwiązanie’, i to dawało mi ponownie pokój. Najczęściej wracam myślami do wezwania ‘Matko najmilsza’ i staram się być miła pomimo zranień oraz do refleksji o ‘Domie złotym’, by poddawać się – jak złoto – dotkliwej i jednocześnie drogocennej obróbce.”

 

Agnieszka K. 🌼

„Rekolekcje małżeńskie na podstawie wezwań Litanii loretańskiej napotkałam przypadkiem na Facebooku, będąc w kryzysie małżeńskim. Początkowo zaczęłam czytać je sama. Wzbudzały we mnie codziennie głęboką refleksję nad moją relacją małżeńską, ale także relacjami z innymi ludźmi, i pozwalały z zupełnie innej strony poznawać Matkę Bożą. Im bliżej byłam Maryi, tym częściej myślałam o tym, by modlić się litanią i rozważać ją razem z mężem. Decyzja o zaproszeniu go do tej wspólnej drogi została podjęta po tym, jak w połowie rekolekcji zakupiliśmy figurę Matki Bożej z Lourdes do naszego pokoju, po czym okazało się, że właśnie tego dnia w rekolekcjach padła propozycja wybrania i nabycia wizerunku Maryi. Zbieżność tych wydarzeń pokazała mi, jak blisko mojej relacji małżeńskiej jest Maryja, która jest przecież Matką Pięknej Miłości. To wydarzenie było bodźcem do wzniesienia się ponad zranienia i żale. Rozważania dokończyliśmy wspólnie z mężem. Po tegorocznym ‘majowym’ Litania loretańska już nigdy nie będzie taka sama.”

 

Karolina S. 🌼

Dziękuję za Waszą obecność. Za ten Boży czas, którym ucieszyliśmy siebie nawzajem i – co więcej niż pewne – calutkie Niebo. 😇 👼 🙏

ewa_1.jpg.png
  • Czarny Facebook Ikona
  • Czarny YouTube Ikona
bottom of page