Bóg jest dawcą życia. To fakt, dla chrześcijan niepodważalny. Jednak czy zdajemy sobie sprawę z tego, że my także jesteśmy powołani do dawania życia, szczególnie my kobiety?
A co jeśli nie mogę być mamą? Czy to znaczy, że nie jestem zdolna do dawania życia? Zacznijmy od początku. 🥰
Na początku było Słowo. A Słowo stało się ciałem. Tak Stwórca powołał do życia człowieka – mężczyznę. Dobry Bóg nie chciał, by człowiek był sam. Tu objawia się także relacyjność samego Boga. On nie powołuje nas do samotności, lecz do relacji. To ukazuje nam także przez troistość. Bóg jest relacją trzech osób, Boga Ojca, Syna Bożego i Ducha Świętego, wszyscy są jedno, tak i my, jako stworzeni na Jego obraz i podobieństwo, powołani jesteśmy do relacji. Dlatego Ojciec postawił u boku mężczyzny niewiastę. Nie powstała z głowy, aby nie panowała nad nim, ani ze stopy, by nie była deptana i poniżana. Kobieta powstała z żebra mężczyzny, by była kochana i równa mężczyźnie, ale także dlatego, by jak żebro, chroniła jego serce, najczulsze miejsce każdego człowieka. Już od początku, jeszcze zanim Bóg nakazał pierwszym ludziom płodzić potomstwo, kobieta została postawiona jako obrończyni życia.
Bóg powołał kobietę jako tą, która daje życie, opiekuje się każdym istnieniem i zawsze staje w obronie życia. Kiedy Pan powołuje, zawsze uzdalnia do tej roli w pełnej obfitości łask. Kobieta, doprawdy niezwykle obdarowana, dopracowana w każdym szczególe, posłana jest do dawania życia. Jednak, aby dawać, trzeba nauczyć się przyjmować, dlatego Ojciec postawił nam na przykład tą, która potrafiła przyjąć życie. Maryja, jako młodziutka dziewczyna, wypowiedziała swoje fiat i przyjęła życie. Jest dla nas wzorem ufności w przyjmowaniu i przekazywaniu życia. Miała odwagę, by wziąć na siebie tę odpowiedzialność. Powiedziała najważniejsze w dziejach ludzkości tak, które zmieniło dzieje świata. Przyjęła życie, by później dać je wszystkim ludziom. Odważnie, z miłością, w pełnym zaufaniu. 🙂
Kiedy już zrozumiemy, że aby dawać, musimy wpierw nauczyć się przyjmować, powinniśmy spojrzeć na to, jak zostałyśmy stworzone. Pierwsza, najwidoczniejsza jest nasza sfera biologiczna, cielesna. Jest to przestrzeń niezwykle intymna i delikatna.
🌷 ŁONO – jako symbol gościnności, przyjmowania nowego życia
🌷 PIERSI – jako dar z siebie, niezwykle delikatne, czyniące kobietę karmicielką
🌷 SERCE – współodczuwające, wrażliwe, empatyczne, pozwalające widzieć więcej, głębiej
Nasza sfera biologiczna została tak ukształtowana przez Stwórcę, że nawet sam akt seksualny jest przyjmowaniem mężczyzny przez kobietę. To właśnie esencja tego, że aby dawać, trzeba wpierw przyjąć. Kobieta, która przyjmuje nowe życie, by wydać je światu, obdarowana jest sercem współodczuwającym. Pełni najważniejszą rolę w życiu człowieka. To ona ma piersi zdolne wykarmić. To jej łono jest miejscem, w którym to życie się tworzy, kształtuje, rozwija.
Jednak nie trzeba urodzić dziecka, by być matką. Ważną prawdą dla każdej z nas jest to, iż wszystkie zostałyśmy powołane do dawania życia. Jesteśmy stworzone z miłości, dla miłości i przez miłość, bo Bóg jest Miłością. Jest też Dawcą Życia, stąd każda z nas nim jest. Obok sfery biologicznej, istnieje w nas, choć niewidoczna, sfera psychospołeczna. Jest to przestrzeń przyjmująca drugiego człowieka, z całym jego bagażem. Pan wyposażył nas w wyjątkową wrażliwość, empatię i otwartość. To pomaga nam w budowaniu i pielęgnowaniu relacji. Kobiecy wdzięk, harmonia i piękno wzbudzają zachwyt i zaufanie. Nasza intuicja i szerokowzroczność pozwalają dostrzegać ludzkie cierpienie, nieść pomoc tam, gdzie jest potrzebna, w sposób dyskretny i delikatny. 🙂
Ostatnia, choć najważniejsza sfera kobiecości, to nasza duchowość. To kolejna przestrzeń przyjmująca, w której uczymy się przyjmować Bożą Miłość. To miejsce naszego spotkania z Bogiem, w naszym sercu. Gdy zaniedbujemy tę przestrzeń, gdy zapominamy o pielęgnowaniu relacji z Bogiem, gubimy wewnętrzną harmonię, która jest niezbędna do wypełniania naszego matczynego powołania. W przestrzeni duchowej nasza rola karmicielki ma odbicie w miłości Eucharystycznej. Kobieta, jak Jezus, oddaje siebie, karmi swoim ciałem swoje dziecko, ale też swoim słowem innych ludzi, wprowadzając ich w relację z Bogiem, daje im nowe życie. Zanurzona w Bożej miłości kobieta, swój sens życia odnajduje, jako życie dla drugiego człowieka w Bogu, aby obdarzać go sobą. Ta miłość jest decyzją i wewnętrznym światłem kobiecej duszy, która rozświetlona rozpromienia innych.
❤ DELIKATNOŚĆ DOTYKU
❤ SUBTELNOŚĆ GESTÓW
❤ TAKT SŁÓW
Nieprawdą jest, iż kobieta to słabsza płeć. Naszą siłą jest czułość, ale nie ckliwość. Jesteśmy delikatne, wrażliwe, pełne empatii i to jest nasza SUPERMOC, którą wyrażamy spojrzeniem, dobrym słowem, łagodną stanowczością czy pełnym szacunku gestem. W taki sposób jesteśmy uzdolnione do powołania, jako dawczynie życia. A naszą mistrzynią czułości jest Maryja, jej czułość przemieniła stajnię w dom Jezusa.
Macierzyństwo jest najwyższą formą miłości 🥰. Być matką, nie znaczy urodzić dziecko. To znaczy coś znacznie więcej. To postawić w centrum drugiego człowieka. Płodność nie zamyka się jedynie w sferze biologicznej, ale sięga znacznie dalej – do emocjonalności, relacji, duchowości. Płodność to zdolność przyjmowania każdego życia i troska o nie. Aby dawać, trzeba mówić fiat na każde Boże wezwanie.
Agnieszka Krawczuk
Kommentare